Największym odkryciem w procesie IFS z Ania było to, że jest tak wiele części we mnie, każda z nich potrzebuje zostać zauważona i robi dla mnie to, co uważa, że będzie dla mnie w tym momencie najlepsze. Jak taka mala społeczność czy właśnie rodzina, wewnątrz jednego człowieka. Dużo tam okazji do wypracowania relacji między częściami, w zasadzie z samym sobą, a potem przekładanie tej nauki na świat zewnętrzny. Ania w tym procesie była czułą towarzyszka, która na każdym kroku przypominała o wyrażaniu wdzięczności dla każdej z części za jej starania oraz podpowiadała, o co jeszcze mogę dopytać te części mnie, by uzyskać nowe odpowiedzi i perspektywy oraz możliwość nawiązania kontaktu z opuszczonymi, porzuconymi i zapomnianymi obszarami.