Miejsce w którym jestem teraz podoba mi się, chociaż bywało różnie. Droga bywała kręta i wyboista choć niekoniecznie napotkane przeszkody były zewnętrzne. Kilka punktów zwrotnych w moim życiu na pewno przyczyniło się do zajrzenia w głąb siebie i uświadomienia, że te największe przeszkody tkwią we mnie samej.
Jednym z nich było to, że zostałam mamą dwóch ukochanych córek. Moje wyobrażenia o tym jakim chcę być rodzicem, do tego jak jest w rzeczywistości, miały się jak chęć zdobycia najwyższej góry w klapkach i stroju kąpielowym, i do tego bez kondycji. Zasapałam się już na początku. Dzieci jak nikt inny naciskały moje czułe miejsca jakby chciały powiedzieć, o tu mamo jeszcze przyjrzyj się sobie. Chęć bycia z nimi w dobrej relacji spowodowała przewartościowanie tego, co jest dla mnie w życiu ważne, czym chcę się kierować. Dzięki temu odkryłam w sobie różne schematy, przekonania, strachy. Głównie takie które już nie służą.
Kolejnym ważnym punktem zwrotnym było pojawienie się na mojej drodze koni. Konie towarzyszą mi od kiedy sięga moja pamięć. Zaczęło się od marzeń małej Ani o kontakcie tymi zwierzętami, by potem przez ponad 20 lat brać udział w wyścigach konnych. Po latach rywalizacji, sukcesach porażkach, coś we mnie się zatrzymało i zapytało samej siebie, dokąd ja tak pędzę, czego tak naprawdę chcę? Znów zatrzymanie i refleksja to dokąd teraz? Kontakt z końmi niezwykle ubogacił mi życie. One też mają zdolność pokazywania człowiekowi, czemu warto się przyjrzeć, gdy tylko mamy w sobie chęć by tam zajrzeć. Mogę napisać, że to chęć budowania autentycznych relacji z najbliższymi ludźmi i końmi doprowadziła mnie tu, gdzie jestem.
Poznanie terapii IFS uświadomiło mi bardzo, że najważniejszą relacją w moim życiu jest ta ze sobą samą. Zafascynowały mnie rozmowy ze swoimi wewnętrznymi głosami. Zamiast je uciszać i z nimi walczyć zaczęłam się im przysłuchiwać, odkrywać ich dobre intencje, ciężary które niosą, schematy działania w których utknęły. One czasem mówią szeptem, tak jak dzieci i konie trzeba się wsłuchać, żeby usłyszeć.
Stopniowo pojawiało się coraz więcej zaufania, harmonii i spokoju w moim wewnętrznym świecie. Uczę się cały czas, jak rozmawiać, w jaki sposób być ze swoimi częściami, jak wprowadzać więcej równowagi w swoje życie. To drog,a jak ukochać siebie samego, a stąd już jaśniejsza droga, jak tworzyć relacje z innymi. Dzisiaj mogę podziękować sobie za to, że zrobiłam ten krok ku sobie oraz zaprosić ciebie do odkrywania swojego wnętrza. Zostałam praktykiem Metody IFS by móc towarzyszyć innym w podróży ku sobie. Prowadzę sesje online oraz sesje IFS w kontakcie z końmi oraz warsztaty rozwojowe z udziałem koni.